Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

[Krok 2] Podciągnięcia do poziomu - zakres powtórzenia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1
Stonish

Stonish

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 133 postów

W drugim kroku skazanego autor mówi wyraźnie na temat techniki, aby "...płynnie podciągnij się, (...) aż do dotknięcia klatką piersiową stołu...". No właśnie... Nie mam stołu więc zawiesiłem sobie drążek rozporowy w futrynie na odpowiedniej wysokości, wydaje się idealnie. Problem mam z dotknięciem klatką do drążka. Nie ważne czy próbuję przy pierwszym powtórzeniu, na świerzo czy przy późniejszym. Ćwiczenie nie wydaje się trudne, ale za nic nie mogę dotknąć klatką drążka. Po prostu podciągam się na tyle ile się da, a potem jeśli chcę próbować ciągnąć jeszcze wyżej, aby klatką dotknąć to nie ważne jakbym próbował nie mogę tego zrobić. Generalnie brakuje mi - o zgrozo - jakieś 10cm. Sprawdziłęm sobie czy jestem w stanie w ogóle wykonać taki ruch: wziąłem drążek w ręce i na stojąco spróbowałem przyciągnąć go do klatki. Daje radę, ale przy samej klatce muszę mocno plecy i łopatki ściągnąć do siebie, a łokcie odchodzą mi od ciała tworząc kąt około 45 stopni. Nie zmieściłbym się tak w futrynie, więc spróbowałem na siłe dociągnąć je do ciała, ale wydaje się to nie naturalne dla ułożenia ciała - zawsze wydawało mi się, że w kalistenice jeżeli ciało daje znać, że przestajesz czuć się "wygodnie" to coś robisz nie tak.

 

Czy w tym cały szkopuł - muszę nauczyć się podciągnąć tak jak przy próbie na stojąco czy coś gdzieś pominąłem?


  • 0

#2
Boluś

Boluś

    Real muthafuckin G's

  • Użytkownik
  • 84 postów
  • LokalizacjaChełm

JA jak rozgrzewam się australijkami ( podc. do poziomu) to ściągam barki do dołu i złączam łopatki, a wtedy spokojnie dotykam klatą poręczy. Może nie złączasz łopatek ?


  • 0

#3
Stonish

Stonish

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 133 postów

JA jak rozgrzewam się australijkami ( podc. do poziomu) to ściągam barki do dołu i złączam łopatki, a wtedy spokojnie dotykam klatą poręczy. Może nie złączasz łopatek ?

 

Hmm, próbowałem tak jak mówisz, ale wydaje się to nie do końca wykonalne :P Ale skoro musi się dać to wpadłem na pomysł progressu do tego... Spróbuję podnieść drążek tak wysoko jak tylko pozwoli mi to na dotknięcie klatką drążka i z czasem będę go obniżał. Może muszę nauczyć się ściągać łopatki odpowiednio z biegiem czasu.

 

EDIT: Wydawało się to dobrym pomysłem, ale też nie działa... Nie wiem o co chodzi, mam przypuszczenie, że to dlatego, iż przy złapaniu się drążka nogi zsuwają mi się po podłodze do momentu złapania środka ciężkości... Mam panele podłogowe w pokoju więc nogi mi się ślizgają, próbowałem podłożyć dywanik, ubrać kapcie, ułożyć nogi na pufie i ciągle nic, jakaś masakra :D Patrząc na tego gościa:

 

 

Właśnie to może być przyczyną, musze coś wymyśleć bo nie wiem o co chodzi...

 

EDIT2: O dokładnie to samo mam co ten gość! http://startingstren...erted-rows.html


Użytkownik Stonish edytował ten post 17 października 2015 - 14:08

  • 0

#4
Chors

Chors

    Ad Astra

  • Bywalec
  • 354 postów
  • LokalizacjaPrawie Tatra

Cały sekret tkwi w odpowiednim kącie wobec drążka. Im bardziej ostry, tym łatwiej przyciągnąć klatkę do niego. :) 


  • 0

#5
Boluś

Boluś

    Real muthafuckin G's

  • Użytkownik
  • 84 postów
  • LokalizacjaChełm

Hmm, próbowałem tak jak mówisz, ale wydaje się to nie do końca wykonalne :P Ale skoro musi się dać to wpadłem na pomysł progressu do tego... Spróbuję podnieść drążek tak wysoko jak tylko pozwoli mi to na dotknięcie klatką drążka i z czasem będę go obniżał. Może muszę nauczyć się ściągać łopatki odpowiednio z biegiem czasu.

EDIT: Wydawało się to dobrym pomysłem, ale też nie działa... Nie wiem o co chodzi, mam przypuszczenie, że to dlatego, iż przy złapaniu się drążka nogi zsuwają mi się po podłodze do momentu złapania środka ciężkości... Mam panele podłogowe w pokoju więc nogi mi się ślizgają, próbowałem podłożyć dywanik, ubrać kapcie, ułożyć nogi na pufie i ciągle nic, jakaś masakra :D Patrząc na tego gościa:



Właśnie to może być przyczyną, musze coś wymyśleć bo nie wiem o co chodzi...

EDIT2: O dokładnie to samo mam co ten gość! http://startingstren...erted-rows.html


Ja w domu ja trzeba robic to zciagam skarpety i na golych pietach robie to sie nie slizga
  • 0

#6
Stonish

Stonish

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 133 postów

Cały sekret tkwi w odpowiednim kącie wobec drążka. Im bardziej ostry, tym łatwiej przyciągnąć klatkę do niego. :)

 

No to żeby było śmiesznie - przy normalnych podciągnięciach na drążku w pełnym pionie nie mam problemu z dotknięciem klatką drążka...


  • 0

#7
HYBRYDO

HYBRYDO

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 214 postów

no nie wiem. Jeżeli było by to takie proste to każdy umiałby muscle up a tak nie jest. co innego jeżeli chodzi ci o podciąganie kulturystyczne. Przecież wiadome jest że łatwiej podciągnąć się ponad brodę niż ponad klatkę??


  • 0

#8
Stonish

Stonish

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 133 postów

Dziś mam dzień nie treningowy więc troche się bawię i zauważyłem pewną zależność. Problem ślizgających się stóp udało mi się rozwiązać, kupiłem sobie maty te "gąbkowe" i przykleiłem je do podłogi, jak jestem na boso to się nie ślizgam do tego stopnia, aby miało to przeszkadzać. Podniesienie drążka wyżej wcale nie ułatwia ćwiczenia.

 

Na zdjęciu niżej drążek ustawiony jest na wysokości moich bioder tak jak wg zaleceń. Jeśli wysunę ciało bardziej w kierunku jak narysowałem strzałki to jestem w stanie podciągnąć się do klatki. Ręce do drążka w stosunku do podłogi mam wtedy pod kątem 45 stopni. Jeśli obniżę się zgodnie ze śodkiem ciężkości (w odwrotnym kierunku do strzałek) to im bardziej się obniżam (im bardziej ręce robią się w pionie) tym bardziej oddalam się od drążka. Drążek dotykam klatką troche powyżej wysokości mostka. W sumie podobnie jest gdy drążek mam zawieszony wyżej - ręce musze mieć pod kątem 45 stopni, nogi jeszcze bliżej tego "stopnia", który mam w progu aby być w stanie podciągnąć się do klatki.

 

myCcspI.jpg?1

 

Tak więc co napisał @Chors zaczyna nabierać dużego sensu. Gość na filmiku, który wrzuciłem ma ręce jakoś pod kątem 50-55 stopni więc myśle, że to już tylko kwestia praktyki... Zacznę od tego 45 stopni i powinno się udać. Dzięki za pomoc ;-)


  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych