Witam!
Mam 22 lata, 178cm wzrostu, 78kg, tkanka tłuszczowa na poziomie 20%, 3 letni staż na siłowni (redukcja 40kg nadwagi). "Świerzą krew" trenuje od 2 miesięcy. Jestem na około 2-3 etapie ćwiczeń z "wielkiej szóstki" głównie dlatego, iż się przykładam do podstaw jak zaleca autor. Nie ukrywam, że po spędzeniu kilku lat na owocnym treningu siłowym z ciężarami troszkę mi mało. Powiem szczerze, że nawet "dobre sprawowanie" nie budzi we mnie entuzjazmu, lubię monotonie i prostotę treningu, zawsze byłem wielkim fanem treningów FBW ze względu na trening całego ciała na jednej sesji treningowej. Moim celem jest dalsza redukcja tłuszczu do wagi 68kg, a później oczywiście masa.
Z odżywianiem nie ma problemu- posiadam obszerną wiedzę w tej dziedzinie, dlatego bez problemu potrafię zrzucać 0,5 do 1 kg tłuszczu na tydzień.
Przepraszam za długi wstęp, ale chciałem nakreślić sytuację i cel
Oto moja propozycja treningu:
Trening 3x w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek), w każdy dzień ten sam schemat:
1. Przysiady (nogi)
2. Podciąganie (plecy)
3. Pompki (klata)
4. Pompki w staniu na rękach (barki)
5. Mostek (plecy)
6. Wznosy nóg (brzuch)
Serie i ilość powtórzeń ściśle wg. książki- 2 serie dla progu "średniozaawansowanego", 3 dla "przejściowego", 1-2 dla "początkowego".
Rozgrzewka to 1 lub 2 ćwiczenia z poprzednich kroków- 2 serie rozgrzewki.
Proszę o ocenę planu.
Czy taki układ ćwiczeń jest odpowiedni, czy jednak warto, któreś z nich pozamieniać ze sobą i oczywiście czy taki plan ma rację bytu
Pozdrawiam i z góry dzięki!