Na 99% nie potrafisz wyciskac na plaskiej. To nie ujma, bo bardzo duzo ludzi robi to blednie. Pewnie jesli bym sie polozyl to tez bym kaleczyl ruch.
A majac w rekach xx kilo trzeba potrafic sie z nimi obchodzic.
Piszesz o barku, ktory Twoim zdaniem jest wynikiem silowni. A ja powiem, ze nie silownia jest zla, lecz nieumiejetne wykonanie cwiczenia i zle dobrany ciezar. Musialbys zmniejszyc obciazenie pewnie o polowe lub wiecej, aby nauczyc sie prowadzic lokcie odpowiednio i barki.
Chcac isc teraz na silownie, to tak jak bys mial kaca i myslal "hmm dzis wypije flaszeczke, moze bede sie lepiej czul jutro". A jutro zdziwiony czujesz sie jeszcze gorzej…
Skoro zle Ci sie trenuje w domu, w swoim pokoju, to wyjdz na dwor. Znajdz jakies drzewo lub bramke. Zaloz sluchawki i trenuj. Nie powiesz mi chyba, ze smrod potu na silowni jest lepszy od powiewu swiezego powietrza na plecach.
Innym rozwiazaniem jest wylaczenie TV, wylaczenie kompa, lekkie przysloniecie rolet. Wycisz telefon i odloz go na bok. Ewentualnie wlacz radio lub mp3 na sluchawki.
Pozbadz sie wszystkiego co Cie moze rozpraszac. I trenuj.
To Ty tworzysz "nastroj", a nie przepocone, mokre stanowiska na silowniach.
Pomijam tutaj juz oczywiste zalety kalisteniki w postaci bezplatnosci, wszechstronnosci, treningu kazdego jednego miesnia w sposob naturalny pod wszystkimi mozliwymi katami. Itd.
A jesli trening jest za krotki, to dodaj troche izometryki na poczatku. Jakies hollow body, planki, stanie na rekach. Ja gdy mam czas moglbym trenowac 2-3h na luzie i nie czuc monotonni. Ale czasu mam malo, wiec musze dzielic treningi.
Wybor i tak nalezy do Ciebie. Mnie tylko dziwi, ze bez sprobowania kalisteniki odrzucasz ja
Wysłane za pomocą TapaTalk