Nie wiedziałem gdzie wrzucić ten temat, jak w złe miejsce to sorki.
Siema. Zaczynając od początku.
Jechałem busem, i pisałem esemesa, kierowca jeździł jak debil i poleciałem no i żeby nikogo nie staranować wystawiłem rękę no i wyprostowaną lewą ręką nadziałem się na rurkę no i na kilka sekund wyskoczył mi bark, i przez chwile wskakiwał na swoje miejsce. Bolało kilka dni. Na siłowni nie mogłem ćwiczyć bo przy większym ciężarze bark się odzywał, nie bardzo ale jednak. Więc ćwiczyłem z masą własnego ciała no i na jakiś czas miałem spokój. Nie chciałem iść do lekarza bo nie uważałem tego za coś poważnego. No i dziś na wfie podciągaliśmy się na jak najwiekszą ilość powtórzeń i zarzucałem ciałem, no i w końcu na sekunde mi wyskoczył, poczym odrazu wskoczył, lekki ból, dałem rade dokończyć powtórzenie. I po kilkudziesięciu minutach ból już dokucza, ruchliwość bardzo mała w barku, jakiś inny ruch niż wyciskanie nad głowe powoduje ból. Nawet podczas biegania, gdy trzymałem ręce luźno to czułem taką "przerwe" między ramieniem a barkiem.
Czy lekarz coś na to poradzi, czy tak po prostu będę miał? Ktoś z was też miał taki przypadek?
Pozdro.