Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Dlaczego trenujecie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
53 odpowiedzi w tym temacie

#41
Pablo1

Pablo1

    Advanced Member

  • Administrator
  • 3 444 postów

W takim razie nieźle się ustawiłeś, grunt to dobre środowisko do pracy ;)


  • 0

E = mc2
Efekty = motywacja * (ciężka praca)2
Enstein naprawdę był geniuszem.


#42
soldier

soldier

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 166 postów
To podstawa ;)
  • 0

#43
Tysonek0

Tysonek0

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 85 postów

Cóż, jak wszyscy to wszyscy i też się wypowiem, taką o to krótką historyjkę :D

Moja przygoda ze sportem a głównie właśnie z kalisteniką zaczęła się jakoś w 2012-13 roku. Mój starszy brat zobaczył w internecie motywujące filmy Bar brothers.

Ja w tym okresie byłem lekkim grubaskiem nie potrafiącym zrobić jednej pompki. W czasie kiedy on koksił sobie w pokoju robiąc rózne plany treningowe ja się opierniczałem w pokoju grając w gierki. Pewnego razu wszedłem do jego pokoju podczas treningu a on mi kazał robić pompki na kolanach. Zrobiłem kilka i dalej nie miałem już siły :D Lecz od tamtego momentu coś we drgnęło, choć nie ciągnęło mnie aż za bardzo, nienawidziłem treningu jak wiele ludzi wtedy. Zacząłem ogarniać Bar brothers i rutynki od Madbarz, było za ciężko. Robiłem więc sam jakies prowizoryczne treningi siłowe, w pokoju kilka serii pompek na kolanach, brzuszki a nawet negatywy na drążku. Pewnego razu wreszcie udało mi się zrobić 10 pompek co było dla mnie ogromnym wyczynem a w międzyczasie schudłem :P

 

Po tym okresie nadeszła 2. klasa gimnazjum. Zero motywacji, lekki kontakt z alkoholem. Czasem zdarzał się jakiś trening i wmawianie sobie, ze i tak jestem lepszy od innych bo trenuję. Cóż to było nic nie warte i tak, bo to były debilne treningi. Wreszcie nadeszła 3. klasa. Poznanie wielkich imprez z alkoholem i marijuana, z czego nie jestem dumny. To błąkanie po jawie trwało do maja 2015. Wtedy był przypał z powodu używek i nagle coś we mnie w środku, w sumieniach jeb***o. Miesiąc później kupiłem Skazanego, co okazało się jedną z moich najlepszych decyzji w życiu :D Wreszcie zacząłem prowadzić regularny zdyscyplinowany trening aż do teraz. Począwszy od pompek przy ścianie aż teraz do diamentów :D

 

Dobra, napisałem kawałek mojej historii, to teraz same fakty dlaczego ćwiczę: 

-Bycie silnym i wysportowanym.

-Żeby nie wyglądać sucho, jak to się mówi teraz w żargonie młodzieżowym :P

-Oderwanie od problemów rzeczywistego świata, wyładowanie negatywnej energii

-Dbanie o zdrowie, żeby już po 30 nie mieć żadnych problemow ze stawami i kręgosłupem

-Imponowanie i zachęcanie innych ludzi do uprawiania regularnego sportu :)

-Jak już zostanę sportowcem klasy światowej to chcę trochę zarobić :P


  • 0

#44
Xiaoyum

Xiaoyum

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 010 postów
Teraz moim aktualnym powodem do treningu jest to żeby być jak najsilniejszym. Możliwe że kiedyś zostanę najsilniejszym człowiekiem świata. No ale cóż długa droga przede mną ale pomarzyć można;)
  • 0

#45
Tysonek0

Tysonek0

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 85 postów

Cloud, zostaniesz silniejszym od samego Eugen'a Sandowa. Wierzę w CIEBIE!


  • 0

#46
Dipsiarz

Dipsiarz

    Pracuj ciężko w ciszy, niech efekty robią hałas!

  • Bywalec
  • 586 postów

To i ja przedstawię swoją historię. 
Po części do ćwiczeń zainspirowałem się filmikami na yt, po części znajomi wciągnęli mnie na siłownię. Ale zauważyłem, że siłownia jakoś tak nie satysfakcjonuje mnie. Dlatego wpadłem w kalistenikę. Ćwiczyłem tak aby się usatysfakcjonować. Kocham "czuć siłę". Czasem jak się podciągam szerokim nachwytem to mam wrażenie, że mogę wszystko, że niema ograniczeń siłowych (wiadomo złudne uczucie ale niesamowite) Lubię jak mam spięte mięśnie, żyły wychodzą, walka ze sobą. Na dodatek trenowałem sobie sztuki walki. Tak było do pewnego majowego dnia. Mianowicie trafiło się 6 typów którym nie podpasowałem i oberwałem, złamany nos+ złamane żebro. I jak widać jak sam na 6 to i sztuki walki gówno dadzą, bo jeden dostał ostro po ryju ale za dużo ich było. Rozbudziło to we mnie pewien rodzaj gniewu, ale nie takiego gniewu chuligańskiego, tylko takiego, że nie dopuszczę do czegoś takiego nigdy więcej, i że będę tak wytrenowany, że choćby i 10 szło to i tak to oni będą mieć pełno w gaciach na mój widok, a nie ja na ich widok. Powiem szczerze, że to uczy też pokory, unikam walki na wszelkie możliwe sposoby, ale jeśli już ktoś wyprowadzi jakikolwiek cios, to już nie ma zmiłuj. Nie mam jakiejś mani na lanie ludzi. Po prostu, chcę móc obronić zawsze siebie i swoją rodzinę. A kali i połączenie powerliftingu to dla mnie idealna opcja na nabycie siły i wszystkiego co potrzebne mi do zaspakajania swoich celów i swoich fantazji:)


  • 1

#47
NHB

NHB

    Advanced Member

  • Oczekujący
  • 68 postów
Trenuję po to żeby być silnym na ile jest to możliwe. Ustaliłem sobie pewne cele do których konsekwentnie dążę. Chcę być dobry w podnoszeniu ciężkich nieporęcznych rzeczy. Dlatego podnoszę sandbaga i hantle. Trenuję też sztuki walki samemu - wszystko co się nauczyłem to z filmów instruktażowych, obecnie sam wymyślam pewne techniki. Sprawdziłem się w zawodach - z pozytywnym skutkiem. Przebyłem przez drogę kulturysty i mimo że podnosiłem w martwym ciągu ponad 200 kg czy w wyciskaniu 150 kg to ta siła nie zadowalała mnie. Miałem problemy z 50 kg sandbagiem.
A wszystko to się zaczęło od gry WWE Smackdown w której to podziwiałem filmiki z zawodnikami wrestlingu.
To tak krótko o mnie.

Użytkownik NHB edytował ten post 08 marca 2016 - 21:22

  • 0

#48
wiciuoxford

wiciuoxford

    Member

  • Użytkownik
  • 14 postów
U mnie wyglądalo to tak, że dawniej grając regularnie w piłkę zawsze czułem że wszystko z moją sylwetką w porządku. Później przyszło dorosłe życie, praca, rodzina, lenistwo i po jakimś czasie zauważyłem że dość mocno się zapuscilem. Pojawiły sie faldki tłuszczu na brzuchu itp. Najpierw uderzylem w bieganie, pamiętam jak za pierwszym razem przebieglem kilometr i umieralem ;) na szczęście uparta menda ze mnie i po miesiącu przebieglem ich dziesięć a po 3 miesiącach i 11 dniach zaliczyłem mój pierwszy i zdecydowanie ostatni maraton w życiu :) zrzucilem sporo tkanki tłuszczowej w tym czasie i zacząłem uświadamiać sobie że to jednak nie to ;) Jako iż dzwiganie ciężarów samo w sobie nie kręciło mnie nigdy trafiłem juz nawet nie pamiętam jak na trop kalisteniki, wszedłem w to i się zakochałem :) Więc ćwiczę już sobie tak od kilku miesięcy przeplatajac kalistenike z bieganiem i nic nie wskazuje na to żeby ta miłość miała się szybko skończyć ;)
  • 0

#49
czillaut

czillaut

    Advanced Member

  • Moderator
  • 993 postów
  • LokalizacjaPL

W 3 miechy od kilometra do maratonu ; o


  • 0

#50
wiciuoxford

wiciuoxford

    Member

  • Użytkownik
  • 14 postów

W 3 miechy od kilometra do maratonu ; o


Ta męczarnia trwała trochę ponad 4 godziny ;) Ogólnie lubię biegać od momentu gdy zacząłem robić to systematycznie wręcz się uzaleznilem. Samo przebiegniecie maratonu było w moim przypadku dość głupie bo nie bylem na to gotowy ale chciałem i dałem radę. Skończyło się tygodniowym pobytem w domu bo po prostu nie moglem chodzić ;) Teraz biegam nie więcej niż kilka kilometrów, może raz w miesiącu kręcąc się w okolicach 10 i osobiście nie polecam nikomu biegać więcej ;)

Załączone pliki


Użytkownik wiciuoxford edytował ten post 02 czerwca 2016 - 00:50

  • 0

#51
remix666

remix666

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 965 postów

Ja nie chcę wyglądać jak większość facetów po 40-tce. Brzuch piwny, browar w łapie i pilot do TV. Teraz to już mój styl życia i nie jestem w stanie z tego zrezygnować. Czasem żal patrzeć jak ja napier...na drążkach a młodzież obok napier...na ławce browary no ale sam taki kiedyś byłem


  • 0

#52
Arte

Arte

    It's Not Over Until I Win

  • Użytkownik
  • 171 postów
  • LokalizacjaWrocław
Dużo jest powodów dlaczego, ale im więcej tym lepiej bo łatwiej jest się trzymać w postanowieniu, z wielu rzeczy człowiek czasami rezygnuje wybierając taki a nie inny styl życia ale to nawet i lepiej bo człowiek staje się silniejszy:)
Ćwiczę żeby sprawdzic siebie ulepszyć swoje ciało. Odkąd ćwiczę jest mniej stresu sport wyrzuca to że mnie i to jest bardzo fajna sprawa polecam wszystkim, zmiana sylwetki zdrowszy styl życia, sprawdzenie na ile własne ciało może sobie pozwolić co osiągnąć, nie chce być w wieku 60++ wolny obolaly zastaly

Zobaczymy jak to będzie jeszcze dluuuuga drogą w tym wszystkim powodzenia wszystkim i wytrwałości!

wysłano mobilne, Siła!
  • 0

“Whether you think you can, or you think you can't--you're right.” ― Henry Ford

 

Work until your idols become your rivals


#53
Deathstroke

Deathstroke

    Brak

  • Użytkownik
  • 1 postów
Kalistenikę uprawiam, bo jest to jedna z nielicznych rzeczy która sprawia mi autentyczną i dziką frajdę, relaksuje i jest dobra dla zdrowia psycho-fizycznego.
Jeśli chodzi o takie rzeczy jak siła, atrakcyjny wygląd czy ogólna sprawność fizyczna to jest to oczywiście dla mnie ważne, ale nie tak bardzo.
Najważniejsze dla mnie jest to żeby czuć się dobrze w swoim ciele, być zdrowym i czuć frajdę z wykonywania ćwiczeń.
  • 0

#54
Szymaniak

Szymaniak

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 109 postów

Zawsze uwielbiałem się ruszać i byłem obiektywnie silny w porównaniu do moich rówieśników, od małego trenowałem karate, wszędzie jeździłem na rowerze i do tego jestem hiphopowo-metalowym perkusistą (koncert naprawdę umie przetyrać kondycyjnie :D. Jeżeli ktoś będzie chciał z ciekawości obczaić, to chętnie zamieszczę nagrania mojego zespołu). Przez parę lat trenowałem krav magę, która dawała mi pewność siebie i większą sprawność. W ogóle nie zastanawiałem się nad odżywianiem czy dodatkowym treningiem. Mając 15-cie lat zakochałem się po uszy, przestałem trenować, nadeszły codzienne browarki, imprezy, mocniejszy alkohol, ucieczki z domu i nieprzemyślany sex. Prawie zostałem ojcem w tym wieku. Może 16-cie lat to niewiele na takie zachowanie ale tak to niestety wyglądało, dotknąłem dna. Kiedy dziewczyna ze mną zerwała miałem 17-cie lat i byłem mega przygnębiony. Zacząłem patrzeć na świat z innej perspektywy. Tłuszcz, który zgromadziłem mnie przeraził, pierwszy raz otworzyłem oczy na to, jak wyglądam. Byłem też bardzo zły z powodu rozstania. Zarówno z potrzeby fizycznej, jak i udowodnieniu byłej dziewczynie, że jestem coś więcej wart niż przechlany nastolatek, zacząłem biegać. Nie interesowały mnie dalekie dystanse, szczerze mówiąc nigdy nie przebiegłem 10km. Trenowałem interwały i byłem naprawdę szybki. Niestety kontuzja kolana wykluczyła mnie z dalszych biegów. Dzięki temu byłem lekki. Uzależniłem się od sportu i szukałem alternatywy. Zacząłem robić program "100 pompek" i drążąc temat zobaczyłem w internecie ludzi na drążkach, trenujących SW. Następnego dnia miałem drążek w drzwiach i robiłem negatywy podciągania.

Teraz, mając 20 lat, nabrałem jakieś 10kg mięśni, stałem się o wiele silniejszy oraz sprawniejszy. Dbam o zdrową dietę i prawie w ogóle nie piję alkoholu. Ćwiczę bo to kocham, kocham progress i odkryłem swoje powołanie - pomaganie ludziom. Chcę zostać trenerem, założyć swój własny klub, gdzie będę ćwiczył osoby z problemami fizycznymi i pomagał im polepszyć swój poziom życia. Może to mocno wydumany cel, ale do niego dążę. Muszę być ogromnie silny i sprawny, oraz zdobyć niezbędną wiedzę aby być przykładem dla innych i zachęcać. Wszystko to skierowało mnie na studia wychowania fizycznego.

Mam nadzieję, że kogoś zmotywuję :)


Użytkownik Szymaniak edytował ten post 21 września 2016 - 12:54

  • 2




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych