Wbrew pozorom jest kolosalna!
Notorycznie zauważam wrzucane plany do oceny i notorycznie widzę że praktycznie każdy z nich należy do grupy którą ja nazywam bardzo pieszczotliwie i dosadnie: "zlepek przypadkowych ćwiczeń z jakimiś cyferkami po myślniku".
Dokładnie tak to wygląda. Ludzie albo nie wiedzą po co trenują, albo wiedzą ale ich plan prowadzi kompletnie w innym kierunku.
Czym się różni trening od ćwiczenia?
Trening to plan ułożony pod konkretny cel, jak na przykład: 200 wymachów odważnikiem w ciągu 10 minut, zejście poniżej 50 sekund w biegu na 400m, 20 podciągnięć taktycznych na drążku - i tak dalej i tak dalej. Wiadomo o co chodzi.
Ćwiczenie jest natomiast czymś co nie prowadzi zazwyczaj do żadnego konkretnego celu. Przykładem typowych ćwiczeń jest ostatnio bardzo modny crossfit. Co tydzień powstają nowe "Rutyny dnia" które nie prowadzą donikąd, a jedynie pozwalają zabić ludziom wolny czas i nudę. Tak to wygląda.
Ale teraz ja wam powiem, że aby poprawić ogólną sprawność fizyczną, zabić nudę i zająć wolny czas, nie trzeba do tego układać planów z jakimiś przypadkowymi cyferkami. Wystarczy ogarnąć lodówkę, wziąć dziewczynę lub psiaka na długi spacer, pokopać w ogródku, zatrudnić się do fizycznej pracy, uprawiać dużo seksu, pobawić się z dziećmi, albo po prostu wykonywać sobie pompki i przysiady codziennie bez zawracania sobie głowy liczeniem cyferek i notowaniem ich. Wasza sprawność fizyczna wskoczy na nowy poziom, bez żadnego planu treningowego. To pewne.
Inaczej to wygląda jeśli ktoś ma konkretny cel na przykład wykonanie 100 pompek. Ale wówczas to już nie będzie ćwiczenie, tylko trening, bo trzeba go odpowiednio zaplanować.
Dlatego podsumowując jeśli chcesz poprawić swoją sprawność fizyczną, to rusz dupą i wyjdź z domu. Ciesz się życiem i baw się nim. Nie traktuj go zbyt serio, bo i tak umrzesz, szkoda na to czasu.
Natomiast jeśli masz jakiś typowy cel, wtedy znajdź odpowiedni program i zmierzaj do celu.
To co odkryłem podczas mojej podróży i przygody z treningiem siłowym to umiejętne łączenie ćwiczeń z treningiem. Gdy mam cel to do niego dążę i mam ku temu odpowiedni plan. Wówczas po prostu trenuje. Mam zrobić to i to tego dnia i koniec. Gdy dotrę do celu, pora wtedy poćwiczyć. Nie mam wówczas żadnych oporów by się troszkę zmasakrować jakimś brutalnym kompleksem z odważnikami, albo dać z siebie wszystko podczas 4-5 okrążeń biegu na 400m. Innym razem po prostu wyłączam się z treningu i ćwiczeń, biorę dziewczynę i psiaka, pakuje plecak i idę w góry. Wyłączam telefon, nie myślę o treningu i nie myślę o ćwiczeniach. Cieszę się tym na co zapracowałem treningiem.