Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Plan do oceny i rozważania nad sensem planu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1
Silent

Silent

    Brak

  • Użytkownik
  • 9 postów
  • LokalizacjaŁódź, Teofilów

Jeszcze dzisiaj dołączyłem na jakże zacne to forum, zdążyłem się już przedstawic i podzielic się kilkoma słowami na swój temat. Teraz zaś chciałbym przejśc do konkretów o czym się rozważa na tym forum czyli o cwiczeniach.

 

Więc wedle tego że jak narazie jestem zwolennikiem "Skazanego" podążam wielką szóstką w dziesięciu krokach czyli :

 

 

Poniedziałek:

Rozgrzewka - do tego zagadnienia podchodze zawsze podobnie bo wedłóg mnie ciało rozgrzane to takie które samo uruchamia proces dążący do jego ochlodzenia czyli zaczyna się pocic, wiec wykonuje na zmiane pajacyki, sprint w miejscu i szereg rozciagnięc, patrząc na cwiczenie bazowe następnie 3 serie po 40 pow. podciągnięc do pionu tak jak próg przejścia w kroku1 wg skazanego.

 

Podciąganie krok 2

Podciąganie do poziomu- wiem o tym że autor zaleca rozpoczęcie od 1 kroku ale jesli jestem w stanie wykonac może nie w pełnej sprawności serie pełnych podciągnięc uwstecznieniem byłoby skupienie się nad techniką w kroku 1 więc kompromisem między mądrością ciała i pracą nad techniką a słomianym zapałem który wypali się tak szybko jak siła w takim falstarcie będzie właśnie krok 2. W następnych cwiczeniach działa takie samo przeświadczenie.

 

 

Wtorek

Rozgrzewka j. w. tylko bez podciągnięc do pionu a z naciskiem na rozgrzanie środkowej i dolnej części ciała np. okrężnymi ruchami tułowia w lekkim rozkroku a następnie robie sobie próg przejścia z kroku 2.

 

Mostek krok 3

Mostek zgięty - staram się jednak nie przesadzac z napięciem w tym cwiczeniu lecz nad kontrolą ruchu i stabilizacją postawy wtedy bardzo łatwo można wyczuc kiedy kończy się cwiczenie a kiedy zaczyna przeciążenie.

 

 

Środa

Oczywiście rozgrzewka j. w. tylko oczywiście dostosowana trochę pod cwiczenie bazowe, czyli pompki w staniu na rękach. Oprócz rozgrzania ciała i poprawy ukrwienia nie cofam się do kroku 3 ponieważ tylko bym zmęczył mięśnie i dawało to już nie miły efekt tylko w ramach rozgrzewki wykonuje pompki w staniu na rękach lecz nogi mam ugięte w biodrach i oparte o oparcie fotela. Podnosze polowe swoje ciężaru ciała.

 

Pompki w staniu na rękach krok 4

Półpompki w staniu na rękach- tu już nie trzeba chyba nic tłumaczyc :)

 

 

Czwartek

Rozgrzewka typowa + seria 20 brzuszków

 

Wzniosy nóg krok 4

Wzniosy prostych nóg na leżąco

 

 

Piątek

Rozgrzewka z naciskiem na rozciągnięcie nóg

 

Przysiady krok 5

Przysiady pełne

 

 

Sobota

Schemat rozgrzewki jak w dniach poprzednich z naciskiem na rozciągnięcie mięśni klatki, rotorów i ramion

 

Pompki krok 5

Pompki pełne

 

 

To jest zarys tego jak to wygląda lecz muszę powiedzie kilka słów na temat sposobu wykonywania cwiczeń. Z racji że jestem zwolennikiem kontrolowania każdej sek podczas wykonywanego cwiczenia nie liczy się dla mnie ilośc powtórzeń w seriach lecz jakośc. Jeśli podchodzę po nowego treningu po przebytym już progu przejscia choc bym mial zrobic tylko jedno powtórzenie w serii treningowej to musi byc ono nieskazitelne, czyste i poprawne technicznie. Takie założenie pomaga w kontroli nad ciałem, plynnie przenoszone napiecie wiekszych parti miesni i ciężaru ciała pozwala na wieksza stabilnośc a przedewszystkim bezpieczeństwo podczas treningu. Gdy dana partia treningowa zostanie opanowana do perfekcji z pelną śmiałością i kontrolą wtedy dopiero mogę sobię pozwolic na 3 serię treningową w pełnej wybuchowości np. wypychając jak najszybciej i najmocniej z jak najwolniejszym opadem.

 

Schemat obieram zawsze taki sam: 3 serie treningowe gdzie 1 seria trenngowa to ilosc serii w progu przejscia zaczynając od jak najmniejszej ilosci powtórzeń czyli np.

 

Pompki w staniu na rękach

3 serie treningowe po 2 serie ale zaczynając od np. 3 nieskazitelnych powtórzeń

co i tak w efekcie daje w sumie 18 pompek czystych technicznie tylko tyle że rozłożonych w czasie.

 

Jeśli ktoś nie zrozumiał na powyższym przykładzie wygląda to tak:

1 i 2 seria treningowa po 2 serie w ilości powtórzeń pozwalających na czystośc wykonania i kontrolę a w 3 seri treningowej daje upust dopaminie i wyciągam z mięśni max ale z powolnym i kontrolowanym powrotem.

 

Po opanowaniu cwiczenia przy kolejnym podejsciu w nastepnym tygodniu dodaje sobie po 2 powtórzenia ale to też zależy od trudnosci cwiczenia bo jesli robiłem po 3 powtórzenia pompek w staniu na rękach to w następnym tygodniu wątpie czy zrobiłbym po 5 powtórzeń więc dodam tylko jedno.

 

Staram się prowadzi notatki co bylo cwiczone kiedy z jakim efektem i co trzeba poprawic. A po skonczonym treningu daje sobie nagrode i mogę się powygina na trzepaku jak małpa na drzewie jak mi się tylko podoba.

 

 

 

I właśnie to zaczeło dawac mi do myślenia czy to właśnie brak rutyny nie sprzyja przyrostą sily.

Popatrzy na naszych kuzynów z koron drzew. Przecież takie np. szympansy nie maja jakiegoś okreslonego planu treningowego ktorego trzymaja się kurczowo, one poprostu żyją rozciągając się i podciągając przez cały czas ale bez żadnego schematu a przecież uważa się niby że są 6 razu siłniejsze niz przeciętny człowiem. Nie problem jest przyzwyczai organizm do rytualnego powtażania cwiczen nawet jesli bedziemy pracowac nad jego rozbudową.

 

Wezmy dla przykładu ludzi cieszących się zycie i trenujących parkour czy street workout. Czy oni mają jakiś plan - nie bardzo.

Chciałem podnieś teraz temat samego sensu istnienia palnu trenigowego, bo jeśli nawet posiadamy taki plan to jest to tylko platforma wyjsciowa od której każdy autor mądrej książki poleca odbiegac i poddawac wariacją. Więc po co on wogóle. Żeby życ pełnią życia nie można się ogranicza bo jedynym ograniczeniem jest twój własny umysł i twoja fantazja na dziś a wydolnośc siła i wytrzymałośc przyjdzie z czasem.

 

Każda mądra książka mówi o tym że trzeba zaskakiwac mięśnie. Poul Wade na str. 329 wyrażnie mówi o rygorze utrzymywania planu lecz nie jest to stricte namowa do istnieniu tylko w planie lecz nabraniu samodyscypliny, a dalej pisze:

 

"Ale jednocześnie zagwarantuj sobie jakąś przestrzeń dla siebie. Zbyt sztywne okrelenie granic prowadzi do znudzenia, zgorzknienia i wypalenia... Eksperymentuj. Wprowadź jakieś urozmaicenia. Nie musisz niewolniczo trzymac się opracowanego kiedyś programu...."

 

Weżmy sobie dla przykładu skateboarderów. Oni lataja sobie na tych deseczkach ciesząc się życiem też bez żadnego planu chociaż także trenują ciało i umysł. Swoje cwiczenia akrobatyczne powtarzaja aż do perfekcji ale nie opierając się na żadnych planach tylko samą metodą prób i błędów bez żadnego składu, harmonogramu czy kolejnych etapów. tylko  przy okazji zabawy spotykając sie w swojej społeczności i poddają wspólnym wariacją mającym na celu dążenie do pełnej perfekcji.

 

 

Człowiek nie został stwożony do leżenia tylko do przetrwania, ale nie przetrwa trwajac w rutynie.


  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych