Witam
Od kilku lat trenuje KM , i zastanawiam się na obronami przed dźwigniami i duszeniami praktycznie nie do wyjścia.
Np technika mata leo w czasie jej zakładania można obronić się jeśli wcześnie się zareaguj ale co w tedy jeśli założy nam pełne duszenie ,mamy szanse wyjść jeśli się dobrze nie "przyssa" ale co w tedy jeśli się przyssa , jesteśmy w stójce możemy próbować z impetem zejść na ziemie może puści, na ziemi praktycznie nie mamy szans może jakieś wjazdy na oczy czy coś w tym stylu, na przykład przy balaszce z trójkątnego duszenia, możemy jeśli damy radę podnieś go i rzucić go na ziemie, na asfalcie damy rade się rozplątać lecz na miękkiej powierzchni już jest możliwość że wytrzyma, czy nawet sama balacha podczas jej robienia mamy duże szanse wyjść potem jak na założy już praktycznie nie jak i przy praktycznie wszystkich dźwigniach.Ostatnio oglądałem filmiki od ruskich z systema
pokazana tam nawet fajne wyjścia z duszenia z różnych duszeni które dla mnie były by nie możliwością się wydostać, nie jestem pewien czy to skuteczne bo nie testowałem.Ale jak myślicie da radę wyjść czy nawet są wyjścia z najgorszych dźwigniach, bo na macie możesz kontrolować sytuacje ale na ulicy jak ktoś cie zaskoczy jest trudno.Zawsze się zastanawiaęłm czy da radę wyjść z pełnych dźwigni typu balacha czy rożnych duszeniach.Bo z dźwigni możesz jeszcze wyjść jeśli poświecisz jakiś staw w duszeniach tak nie ma , tlen do mózgu nie dopływa i masz kilka sekund.Co o tym myślicie?