Witam wszystkich!
Szukałem na forum, ale nie znalazłem. Jeśli jednak istnieje taki temat to proszę o nakierowani i usunięcie mojego. To tyle tytułem wstępu, przechodzę do rzeczy.
A więc... Przygodę z kalisteniką zacząłem głównie dlatego, że nie było mnie stać na karnet na siłownię. Pomyślałem po prostu, że to dobra alternatywa na tańsze wrócenie do formy. Dwa dni temu odezwał się do mnie znajomy, który właśnie skończył uczenie się do matury, i chciałby zacząć ćwiczyć. Ów znajomy ma siłownię w domu, szału nie ma ale idzie się spocić Ćwiczenie z własną masą ciała mi się spodobało, nie przeczę, ale perspektywa siłowni wydaje mi się kusząca, głównie dlatego, że moim priorytetem jest masa.
Stąd pytanie do was: Jakie jest wasze zdanie? Czy warto łączyć siłownię z kalisteniką? Oczywiście nie mówię tutaj o planie typu: pon, śr, pt siłownia, a wt i czw kalistenika. Chodzi mi o połączenie jednego z drugim na jednym treningu. Czy jest to możliwe i czy dobrze ze sobą współgra? Opinie większości z was na temat jednego i drugiego po części już znam, ale nie znalazłem odpowiedzi na to, co myślicie o takim połączeniu. Rozmawiałem z Divajdem, który to uskutecznia i sobie chwali. Może ktoś jeszcze miał okazję spróbować takiej syntezy i chciałby się podzielić doświadczeniem?
Pozdrawiam, i z góry dziękuje za odpowiedzi