Na zdrowy rozum te artykuły nie mają żadnego sensownego poparcia
1. Badania robione na grupie 78 ludzie? Śmiech na sali, przecież na takiej grupie to nic wiardygodnie w odniesieniu do milionów ludzi sprawdzić nie można.
2. Spożywając 1300-1500kcal dziennie to ciężko byłoby przytyć nawet jedząc w Mcdonaldzie jako ostatni posiłek
Wychodzi, że około połowy tej liczby kalorii spożywali w ostatnim posiłku a wcześniej byli na granicy głodu
3. W artykule nie podano jaki jest tryb życia osób biorących udział w eksperymencie i czy po posiłku o 20 czy pózniejszym od razu idą spać czy są jeszcze aktywni przez 2-3h a to jest diametralna róznica tak samo jak to czy przed spożyciem tego posiłku byliśmy na głodzie, średnio najedzeni czy najedzeni.
Autor w ostatnim zdaniu napisał ,, Dla efektów kluczowe znaczenie ma całodobowy (a raczej całotygodniowy) bilans energii dostarczanej i wydatkowanej ". A przecież obaliliście już dawno bilans kaloryczny więc jak możecie się wzorować na kimś kto takie coś pisze skoro w to nie wierzycie?
Jak dla mnie to jest takie jasne zaprzeczenie
,,Udział makroskładników w obu grupach był następujący: 20%, 30-35% i 45-50% energii dostarczanej odpowiednio z białek, tłuszczów i węglowodanów. " Tutaj niebezbiecznie blisko dochodzimy do stosunku węgli a tłuszczy 1:1 a też podobno według niektórych jest to bardzo szkodliwe.
Już nie mówię o tym, że nie podane jest jaki to rodzaj węgli a też ma to pewien wpływ.
Pomijam fakt, że u wielu ludzi w tkance tłuszczowej występują termogeneza bezdrżeniowa( mam na myśli większe nasilenie tego procesu), która jest prawdopodobnie jednym z ważniejszych czynników dlaczego jedni tyją a inni nie albo w zdecydowanie mniejszym stopniu.
PS. Zgodzę się że przy tak przeprowadzonym badaniu nie ma szans na przytycie a raczej się schudnie bo dośc skąpe jest to odżywianie.
Na większe i ciekawsze wnioski nie ma szans bo nie zostały zdefiniowane warunki początkowe eksperymentu więc nie można z niego wyciągnąć przełomowych wniosków.