Co z alkoholem? Wódka itp. Nie mają cukru, więc chyba insuliny nie będzie w nadmiarze. Jak to jest z tymi 'pustymi kaloriami' w alkoholu?
Zaloguj się Zarejestruj się
Dieta tłuszczowa.
#644
Napisano 12 maja 2016 - 09:59
no wiesz-jest sporo i sporo:) Ja nie piję osobiście ale jak ktoś lubi to proszę bardzo tylko niech pamięta, że w żadnym stopniu nie poprawi to jego wyników sportowych tylko po prostu osłabi organizm. Dużo od indywidualnego organizmu pewnie też zależy. Ja nie wyobrażam sobie kogoś kto regularnie wali browary i jest pięknie wyrzeźbiony np. na brzuchu:)
#645
Napisano 23 maja 2016 - 22:23
Panowie, czytam sobie wątki o diecie tłuszczowej, przeczytałem też Taubesa i Kwaśniewskiego (obydwie pozycje). Bardzo ciekawa sprawa, otwiera oczy na sporo rzeczy.
Ale do meritum. Od około dwoch lat mam problemy z refluksem. Pytanie czy dieta tłuszczowa w moim wypadku to dobry pomysł,jako że spora cześć jedzenia na tłuszczówce jest kaloryczna i obciążająca zołądek. Pomoże ktoś i wyjasni ładnie czy jest sens? Po większości sklepowego żarcia mam zgagę, to jest mega męczące, straciłem tez kilka kg przez te dwa lata, waga równa trzyma się tylko dlatego, że rosną mięśnie od kalisteniki (wejście siłowe i inne zabawy), ale pasł spadł, jestem wyraxnie chudszy.
Byłem u gastrologa, ale dieta, którą dostałem, to sa w większości bezwartościowe, beztłuszczowe lekkie produkty, pełne cukru, wszystko chude i czego bym z tego nie próbował, mam zgagę...
Pozdr i z góry dzięki za pomoc
#646
Napisano 24 maja 2016 - 08:35
Refluks, zgaga to wylacznie sprawy nadmiaru weglowodanow i obzarstwa , Kwasniewski przeciez to opisal w ksiazce.
smalcownia.pl
#647
Napisano 24 maja 2016 - 08:44
Do tego niedokwaszenia żołądka. Przez to zwieracz przełyku się nie zaciska tak jak powinien. Proponowałbym Ci pojeść sporo kiszonych rzeczy i ew. popić wodę z ogórków itd aby dokwasić żołądek Na pewno najgorsze co można zrobić, a niestety jest to powszechną praktyką - to jeść zobojętniacze kwasów żołądkowych typu bioprazol, ranigast bo one pogłębiają problem
#648
Napisano 24 maja 2016 - 08:55
Problemem jest rozcienczenie HCL, ktory jest w zoladku, wiec logicznym wyjsciem byloby wypic wode z sola, zeby zmienic pH w strone bardziej kwasnego. Zeby bylo smieszniej wiekszosc pije wode z soda albo inne Ranigasty, ktore jeszcze bardziej zobojetniaja odczyn co jest bez sensu
Daaaawno temu tez mialem refluksy, zgagi rzadziej, ale to juz historia, to kwestia glownie weglowodanow, najczesciej przetworzonych i najczesciej z dodatkiem tluszczu.
smalcownia.pl
#649
Napisano 24 maja 2016 - 09:02
#651
Napisano 24 maja 2016 - 22:40
Staram się pilnować tłuszczówki, ale pierwsze dni takie, że mimo najedzenia i uczucia, że na nic tłustego ochoty już nie mam, mam takie dziwne uczucie, że wjebałbym duuużoooo czegoś koniecznie słodkiego. Dbam o nawodnienie, więc to nie jest pragnienie. To jest mega dziwny i męczacy stan.
Zgaga się trochę zmniejszyła, ale jeśli chodzi o kwaśne,tłuste produkty, to ona pojawia się np jak jem biały tłusty barszcz w domu czy właśnie jakieś kiszonki. Także jestem skonfudowany trochę. Jak wejdę na mega czyste żywienie, spróbuję jeszcze raz tych kwaszonek, bo mam świadomość, że to może być przez produkty śmieciowe, które wcześniej zjadałem okazyjnie.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Będę próbował i dam znac, jak efekty. Powiem szczerze, że podoba mi się ten sposób żywienia. Jest bardzo tani, większość z tych produktów mi mega smakuje (to wynika z tego, że mój ojciec i dziadek zawsze jedli w ten sposób, głównie tłuste rzeczy - dziadek jest ze wsi, nigdy nie miał żadnych problemów z nadwagą, do tego silny chłop, w wieku 70-lat dalej dźwiga drewno w lesie itp.).
Pozdr :>
PS Jest możliwość dostać w PL Taubesa na "fizyku"? Posiada ktoś z Was?
#652
Napisano 25 maja 2016 - 07:42
mam takie dziwne uczucie, że wjebałbym duuużoooo czegoś koniecznie słodkiego.
Zgaga się trochę zmniejszyła, ale jeśli chodzi o kwaśne,tłuste produkty, to ona pojawia się np jak jem biały tłusty barszcz w domu czy właśnie jakieś kiszonki.
Tak działa uzależnienie od cukru W sumie bardzo podobny schemat do tego jak się chce bardzo zapalić w pierwszych dniach bez papierosa czy wypić bez alkoholu. Przetrzymaj 2-3 tygodnie i minie
Co do drugiego to wiadomo, że będziesz miał zgagę. To się nie naprawi po zjedzeniu kiszonki Pojedz codziennie, przez jakiś czas, a się wszystko powinno podreperować i zgaga minie Tutaj masz coś mądrego od mądrej babki:
http://www.ajwendiet...est-ph-cytryny/
Pozdrowienia.
#653
Napisano 25 maja 2016 - 09:47
PS Jest możliwość dostać w PL Taubesa na "fizyku"? Posiada ktoś z Was?
Jakbym wiedzial, ze to bedzie taki bialy kruk to bym kupil kilka Jak wyszla to bylo jej pelno na allegro. Trzeba czekac na reedycje, czasami sie pojawia na allegro jako ebook. Na olx tez bywa choc ceny mnie zdumiewaja, widze, ze moge pchnac za stowke
Tak czy siak, to pewnych rzeczy trzeba sie zaadaptowac, poczekac az sie konkretne geny wycisza inne uaktywnia, czyli pewne komorki zaczna produkowac enzymy, inne przestana je produkowac, taka aktywnosc nie wygasza sie od razu.
smalcownia.pl
#654
Napisano 25 maja 2016 - 16:14
Panowie, czytam sobie wątki o diecie tłuszczowej, przeczytałem też Taubesa i Kwaśniewskiego (obydwie pozycje). Bardzo ciekawa sprawa, otwiera oczy na sporo rzeczy.
Ale do meritum. Od około dwoch lat mam problemy z refluksem. Pytanie czy dieta tłuszczowa w moim wypadku to dobry pomysł,jako że spora cześć jedzenia na tłuszczówce jest kaloryczna i obciążająca zołądek. Pomoże ktoś i wyjasni ładnie czy jest sens? Po większości sklepowego żarcia mam zgagę, to jest mega męczące, straciłem tez kilka kg przez te dwa lata, waga równa trzyma się tylko dlatego, że rosną mięśnie od kalisteniki (wejście siłowe i inne zabawy), ale pasł spadł, jestem wyraxnie chudszy.
Byłem u gastrologa, ale dieta, którą dostałem, to sa w większości bezwartościowe, beztłuszczowe lekkie produkty, pełne cukru, wszystko chude i czego bym z tego nie próbował, mam zgagę...
Pozdr i z góry dzięki za pomoc
Mam taki sam problem. Brałem ipp i coś tam jeszcze, ale zawsze po odstawieniu tabletek problem wracał. Zgagi, uczucie pełności, problemy z trawieniem. Nie pije alkoholu, nie pale, nie jem słodyczy, unikam stresu, staram się regularnie spać, nie chodzę spać na pełny żołądek, nie najadam się do syta. Chociaż z tym snem jest różnie, bo w nocy muszę wstawać żeby się napić wody bo mam saharę Trafiłem gdzieś na informację, żeby jeść kiszonki (lekarz mi takiej informacji nie udzielił). Spróbowałem i wytrzymałem tylko 2 dni, ponieważ zgaga męczyła mnie przez całą dobę i nie mogłem rozstać się z butelką wody tak paliło. Skoro piszecie, że trzeba jeść je przez długi czas, żeby było widać poprawę to nie pozostaje mi nic innego jak spróbować. Najwyżej wypije całą wodę w mieście W dodatku do około godziny po jedzeniu nie jestem w stanie prawie nic robić, bo od razu zbiera mi się na pawia, czuje jakby żarcie stało w przełyku i nie chciało iść dalej. Na weekend obkupię się w kapustę i dam znać za jakiś czas jak idzie
#655
Napisano 25 maja 2016 - 16:39
Mam taki sam problem. Brałem ipp i coś tam jeszcze, ale zawsze po odstawieniu tabletek problem wracał. Zgagi, uczucie pełności, problemy z trawieniem. Nie pije alkoholu, nie pale, nie jem słodyczy, unikam stresu, staram się regularnie spać, nie chodzę spać na pełny żołądek, nie najadam się do syta. Chociaż z tym snem jest różnie, bo w nocy muszę wstawać żeby się napić wody bo mam saharę Trafiłem gdzieś na informację, żeby jeść kiszonki (lekarz mi takiej informacji nie udzielił). Spróbowałem i wytrzymałem tylko 2 dni, ponieważ zgaga męczyła mnie przez całą dobę i nie mogłem rozstać się z butelką wody tak paliło. Skoro piszecie, że trzeba jeść je przez długi czas, żeby było widać poprawę to nie pozostaje mi nic innego jak spróbować. Najwyżej wypije całą wodę w mieście W dodatku do około godziny po jedzeniu nie jestem w stanie prawie nic robić, bo od razu zbiera mi się na pawia, czuje jakby żarcie stało w przełyku i nie chciało iść dalej. Na weekend obkupię się w kapustę i dam znać za jakiś czas jak idzie
Samo zajadanie się kiszonkami może nic nie zdziałać, kluczowe jest tutaj odstawienie węglowodanów bo to one są głównym winowajcą.
#656
Napisano 25 maja 2016 - 17:26
Samo zajadanie się kiszonkami może nic nie zdziałać, kluczowe jest tutaj odstawienie węglowodanów bo to one są głównym winowajcą.
Jak bardzo trzeba je ograniczyć? Jest jakiś przedział g/kg masy ciała? Czy wystarczy zmienić źródło węgli? Z tego co wyczytałem z artykułu który jest kilka postów wyżej powinienem min. wyzbyć się produktów mącznych, kasz, nabiału, słodyczy. Słodyczy i produktów mącznych nie jem, ale nabiał, kasze, ryż znajdują się w moim codziennym jadłospisie.
#657
Napisano 25 maja 2016 - 17:33
Jak bardzo trzeba je ograniczyć? Jest jakiś przedział g/kg masy ciała? Czy wystarczy zmienić źródło węgli? Z tego co wyczytałem z artykułu który jest kilka postów wyżej powinienem min. wyzbyć się produktów mącznych, kasz, nabiału, słodyczy. Słodyczy i produktów mącznych nie jem, ale nabiał, kasze, ryż znajdują się w moim codziennym jadłospisie.
Ograniczyć w ten sposób, że nie jeść produktów typowo węglowych czyli najlepiej całkowicie wyeliminować każde pieczywo, makarony, ryże, kasze, z owocami też nie należy przesadzać. Z nabiału napewno chude twarogi, i ograniczyć mleko do szklanki dziennie maksymalnie, resztę nabiału czyli głównie te tłuste sery i śmietany można spożywać.
#658
Napisano 25 maja 2016 - 17:39
Najlepiej jeden posiłek zawierający węgle w innej porze niż rano, polecany jest wieczór.
Co do kasz i ryżu to uważam, że nie są złe, spokojnie można je jeść zamiast pieczywa czy makaronu. Z owocami to fakt, trzeba uważać, szczególnie z sokami własnych wyrobów. Nadmiar fruktozy niszczy jakieś tam geny, za to omega-3 odwraca jej negatywne skutki. Zacytuję:
10 jabłek nie zjesz na raz, a sok z nich może wypić każdy
Ogólnie zalecane są soki z warzyw z dodatkiem owoców.
#659
Napisano 25 maja 2016 - 21:25
Najlepiej jeden posiłek zawierający węgle w innej porze niż rano, polecany jest wieczór.
Co do kasz i ryżu to uważam, że nie są złe, spokojnie można je jeść zamiast pieczywa czy makaronu.
Wiadomo lepiej zjeść coś węglowego wieczorem niż rano i lepiej jak już jemy węgle to nie mieszać z tłuszczem, ale węgle w postaci kasz, ryżu, pieczywa czy makaronu to najgorsze ich źródło (oprócz słodyczy), a szczególnie ryż bo to sam prosty cukier. Ale wiadomo jak ktoś nie jest maniakiem prawidłowego odżywiania, nie robi ekstremalnej redukcji, czy nie może się przyzwyczaić do diety low carb może raz zjeść kromkę chleba czy troche innych produktów węglowych. Głównie chodzi o to żeby je ograniczyć żeby nie były nawet blisko spożycia białka i tłuszczu, optymalnie żeby poniżej 10% energii dziennie było pozyskiwane z węgli.
#660
Napisano 25 maja 2016 - 21:30
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych