Witam. Przeszukałem forum pod daną frazą i nic nie znalazłem niestety, być może za słabo szukam. Mianowicie rozchodzi mi się o autoasekuracje w sporcie takim jak kalistenika i gimnastyka. Pytam, gdyż do dzisiaj mam problem z chociażby handstandem, który nie dotyka ściany. Nawet gwiazdy czy innych figur nie potrafię zbytnio zrobić. Kwestią mojego problemu jest brak wyczucia ciała w takich momentach. Ciężko mi się przeturlać gdy upadam na plecy podczas handstandu, ciężko zakończyć gwiazdą gdy lecę na bok. Jest to najbardziej bolący mnie przykład, natomiast wpływa to również na kilka innych rzeczy. Gdzieś kiedyś przeczytałem o autoasekuracji odnośnie takich problemów i sęk w tym, że szukałem, jednak znikoma ilość informacji, dlatego postanowiłem zapytać tutaj Moje spostrzeżenie jest takie, że głównym z moich problemów jest napięcie mięśni, nie potrafię robić tego świadomie bądź nie rozróżniam tego uczucia, czy właśnie to przekłada się na brak kontroli? W skrócie, czuje się w momentach typu upadanie na plecy podczas handstandu jak przysłowiowy worek ziemniaków. Ciężki nie jestem, waga piórkowa to moje rewiry, a i genetyka typowo ektomorficzna, także ciężar raczej odpada. Prosiłbym o jakiekolwiek wskazówki, spostrzeżenia, sugestie czy wnioski. Z góry dziękuje
Zaloguj się Zarejestruj się
#2
Napisano 20 lipca 2017 - 00:24
Stań brzuchem do ściany, przed daj coś miękkiego nawet pościel czy coś. I trenuj ugięcie i fikołek. Tak samo przechodzenie na jedną rękę i schodzenie 'gwiazdą'. No i trening przewrotu w przód normalnie doprowadzanie do perfekcji. Problem może leżeć w tym, że albo samego przewrotu dobrze nie umiesz albo masz za mało siły zrobić kontrolowany negatyw HSPU by zrobić fikołek po staniu.
Jak nauczysz się normalnie gwiazdy i przewrotu to samoasekuracja nie będzie kłopotem bo propriocepcja choć trochę się poprawi.
#3
Napisano 20 lipca 2017 - 07:16
Dokładnie napisałbym to samo co czillaut proponuję. Ja przy pierwszych próbach stania na rękach bez ściany kładłem przed siebie wszystkie poduszki jakie miałem w domu i robiłem coś takiego: wybicie i bez próby ustania od razu zwykły fikołek do przodu. Ważne jest aby brodę ściągnąć do klatki piersiowej i się skulić. Resztę robi za Ciebie grawitacja. Po pierwsze musisz mieć to lekko przećwiczone, żeby za każdym razem wychodziło. Po drugie kwestia oswojenia się z uczuciem spadania. Ze 3-4 razy upadając odruchowo się prostowałem i też upadłem na plecy ale przeplatałem to tymi fikołkami i w pewnym momencie weszło na luzie. Tak to mniej więcej wyglądało:
https://www.instagra...m/p/_UcIOavpby/
Po jakimś czasie, jak już byłem dość pewny swoich ruchów i nie bałem się upadania to wyjście na "gwiazdę" samo się zrobiło ale to też na pewno można wyćwiczyć Teraz nie wyobrażam sobie możliwości, że polecę na plecy. Chyba tylko pijany bym mógł
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych