1.
"Błonnik? Jest to włókno niestrawne dla człowieka. Błonnik trawią tylko zwierzęta trawożerne,
przeżuwające, jedzące siano i słomę, ale one mają specjalnie przystosowany do tego żołądek i cały
system pokarmowy. Człowiek nie! Człowiek tak jak go zjada, tak wydala. Co z tego ma? Dużo kału i
osłabienie ustroju."
"Wrzodziejące zapalenie jelita grubego i raki jelita grubego są spowodowane określonym, złym
odżywianiem, w którym występuje ponadto duża ilość składników, które nie mogą być strawione, np.
błonnika. A strawione być nie mogą, bo nie nadają się do przyswojenia przez organizm. Wówczas w
jelicie grubym zajmują się ich trawieniem bakterie, które żywią się nimi, produkując przy tym toksyny
niszczące błonę śluzową jelit i zatruwające wątrobę."
Jan Kwaśniewski, "Żywienie Optymalne", Warszawa 1999
2. Ilość 50g na dobę (0,8g/kg m. c./dobę) została wyliczona przez Kwaśniewskiego jako optymalna to wszystkich procesów, więc ilości inne niż powyższa są mniej korzystne, ale nie niebezpieczne. Jak jesz poniżej 50g W (oczywiście jest to przybliżenie i nie jednakowe dla każdego) to pojawiają się ciała ketonowe w moczu i krwi. Mózg może żywić się albo glukozą, albo ciałami ketonowymi, dlatego (między innymi) gdy nie ma glukozy wytwarzane są ketony. Ketony w moczu są groźne tylko u pacjentów z cukrzycą, ale to nawet inny proces, więc jak nie masz cukrzycy to nie ma się co nimi przejmować. Stan ketozy jest naturalnym stanem, tysiące lat temu ludzie prawdopodobnie byli w stanie ketozy całą zimę, żywiąc się tylko mięsem, tłuszczem, ale już w lecie jedli zapewne nieco roślin. Nie polecał bym całkowitego odstawienia węglowodanów, jednak okresowe stany ketozy nie mają skutków ubocznych (o czym pisał zdaje się Atkins), podobnie jak lekka ketoza.
"Po trzech dniach diety pozbawionej całkowicie węglowodanów mogą w organizmie
powstawać z kwasów tłuszczowych mydła, co objawia się odbijaniem z mydlanym posmakiem.
Należy wówczas dołożyć węglowodanów w diecie, a nieprzyjemne odbijanie się ustanie."
"Jeżeli ciała ketonowe pojawiają się w moczu u ludzi będących na diecie wysokotłuszczowej,
ale nie chorujących na cukrzycę, nie mają żadnego szkodliwego znaczenia. Najłatwiej je usunąć przez
nieznaczne zwiększenie spożycia węglowodanów, a z większym pożytkiem przez zwiększenie
aktywności fizycznej."
"W sytuacji początkowego przestrajania się organizmu na zupełnie inny metabolizm wątroba
stara się zmusić serce i mózg do spalania ciał ketonowych i często wytwarza ich zbyt wiele. Przy
dłużej trwającym żywieniu optymalnym wszystkie komórki i tkanki, w tym także serce i mózg, są
dobrze odżywiane, więc nie trzeba wytwarzać dla nich awaryjnego zaopatrzenia i produkcja ciał
ketonowych zanika."
Jan Kwaśniewski, "Żywienie Optymalne", Warszawa 1999
"Synteza węglowodanów w organizmie nie jest prosta. Obciąża ona pracą głównie wątrobę, a ta zajęta „robotą głupiego” nie może wytwarzać tyle ATP i innych związków fosforowych wysoko energetycznych, na których pracuje mózg, serce i inne ważne narządy. Mózg i serce w tych warunkach muszą korzystać z gorszych źródeł energii w większym lub mniejszym zakresie, a organizm wytwarza i dostarcza dla potrzeb mózgu i serca lepsze „paliwa”, których w pożywieniu nie ma. Są to tak zwane ciała ketonowe, kalorycznie najlepsze paliwa, lepsze od kwasów tłuszczowych nasyconych. Mózg i serce może spalać tylko określoną ich ilość. Jeśli wątroba wytwarza za dużo ciał ketonowych, gromadzą się we krwi, powodują zakwaszenie organizmu i są wydalane z moczem. Najczęściej bywa to w diecie Atkins I, cukrzycy, ale również w głodówce, czy u części ludzi na Diecie Optymalnej, którzy zjadają zbyt mało węglowodanów.
Ciała ketonowe w moczu są oznaczane krzyżykami od 1 do 4. Przy jednym krzyżyku nie ma powodów do obawy, przy dwóch trzeba uważać, przy trzech lub czterech trzeba reagować. Zwiększenie przejściowe spożycia węglowodanów o 15-20 gram na dobę, najczęściej szybko powoduje znikanie ciał ketonowych z moczu i krwi. Jeśli zjada się białka o najwyższej wartości biologicznej ( żółtka, szpik, podroby), najkorzystniej jest spożywać około 0,8 g węglowodanów na 1 kg wagi ciała/dobę jeśli trzeba (obecność ciał ketonowych) to około 1 g węglowodanów/dobę. "
"W sytuacji początkowego przestrajania się organizmu na zupełnie inny metabolizm wątroba
stara się zmusić serce i mózg do spalania ciał ketonowych i często wytwarza ich zbyt wiele. Przy
dłużej trwającym żywieniu optymalnym wszystkie komórki i tkanki, w tym także serce i mózg, są
dobrze odżywiane, więc nie trzeba wytwarzać dla nich awaryjnego zaopatrzenia i produkcja ciał
ketonowych zanika.
Po dłuższym okresie stosowania Żywienia Optymalnego, liczyć nic nie trzeba. Organizm sam wie, ile powinien mieć węglowodanów i robi to bezbłędnie."
3. Organizm z pożywienia nie ma niemal żadnego znaczenia na zawartość cholesterolu we krwi. Pisał o tym Hartenbach w "Mity o cholesterolu", niestety nie mam pod ręką książki, żeby zacytować ale pisał, że zmiana diety może zmienić poziom cholesterolu we krwi maksymalnie o 5% i tylko w sposób krótkotrwały. A także, że cholesterol jest powiązany z hormonem stresu - kortyzolem (w sensie, jak wzrasta poziom kortyzolu, to wzrasta cholesterol), a poziom kortyzolu rośnie jak sama nazwa wskazuje, w stanach stresu, może to być wysiłek fizyczny (po intensywnym wysiłku fizycznym zanotowano nawet 10-krotny wzrost poziomu kortyzolu), lub choroba, osłabienie organizmu np. pooperacyjne, wtedy również kilkukrotnie rośnie poziom kortyzolu a z nim cholesterol, który jest nam niezbędny gdyż znajduje się w każdej komórce naszego ciała. Obniżenie poziomu cholesterolu jest całkowicie bezcelowe, a nawet niebezpieczne, gdyż często wiąże się ze spadkiem wydolności fizycznej oraz psychicznej organizmu, szczególnie groźne jest dla pacjentów po zawale serca lub udarze mózgu. Ponadto normy cholesterolu są zaniżane, za wysoki cholesterol, niezbędny leczenia uważa się 200 mg/dl a nawet 150 mg/dl podczas gdy według wielu badań średnia zawartość cholesterolu u osób dorosłych to 250-280 mg/dl, a nawet 350 mg/dl dla osób starszych.
"Produkcja [cholesterolu] zachodzi we wszystkich komórkach jądrzastych, lecz głównie w wątrobie (60-70%), jelitach (15%) oraz w skórze (5%)."
Źródło: pl.wikipedia.org
4. Nie znam się Jestem na tłuszczach już prawie rok, i nie choruję ani nie czuję się źle (wręcz przeciwnie), więc wydaje mi się, że rola witaminy C jest przeceniana, nie przejmuję się tym, a Ty jak chcesz to drąż dalej. Generalnie ziemniaki zawierają stosunkowo dużo wit. C (100g zaspokaja ok. 1/4 dziennego zapotrzebowania) oraz wątróbka (100g zaspokaja ok. 40% dziennego zapotrzebowania).
5. Nie słyszałem i mnie to obchodzi, nie czuję, żeby na mnie tak działał. Sama kazeina nie jest pełnowartościowym białkiem (w sensie nie zawiera wszystkich niezbędnych aminokwasów,), więc część z niej może ulec scukrzeniu (co zresztą tyczy się większości białek), ale kto by jadł sam ser
Przykład nabiału, który powoduje wyrzut insuliny - mleko, bo zawiera dużo cukru xD
6. Również nie słyszałem, ale jakoś nie urosłem odkąd zwiększyłem spożycie nabiału, więc chyba nie jest tak źle Zdecydowanie więcej chemii i innych jest w warzywach niż w produktach odzwierzęcych, z tym nie ma dyskusji. Gdyby faktycznie w nabiale było tyle jakiegoś tam hormonu to nie byłby dopuszczony do sprzedaży.