Ja dam 2 tipy na pozbycie się cukru.
1. Może zadziała, a może nie, ale czemu by nie spróbować? Chodzi o napar z Morwy Białej. Można kupić chyba nawet w biedronce czy tam lidlu. Na bardzo wiele osób działa - popijają sobie takie ziółko 2-3 razy dziennie i "magicznie" dużo mniej ciągnie ich do słodkich. Ja sam na sobie nie próbowałem, ale morwa biała zalecana jest diabetykom, więc może jest coś na rzeczy .
2. Najlepszy pro-tip jaki mogę dać. Podobny do rady kolegi wyżej. Cierpliwość i "po troszeczku". Ale ja powiem to na przykładzie:
Piłem herbatę z 3 łyżeczkami cukru. O niesłodzonej nie było nawet mowy (odruch wymiotny). Człowiek chciałby z tego cukru zrezygnować, bo troche dużo... I teraz motyw jest taki: trzeba się przemęczyć parę tygodni... Nie od razu. Zamiast 3 łyżek zacząłem sypać 2,5 aż się przyzwyczaiłem. Potem zacząłem sypać 2. Potem 1,5, 1, a na końcu w ogóle bez cukru. Zajęło to stosunkowo długo ale jest to jak dla mnie najlepszy, a może wręcz jedyny skuteczny sposób. Jest on trudny, bo zamiast pić przepyszną herbatę, od miesiąca pijesz "niedosłodzoną", ale gwarantuje, że po tym miesiącu się przyzwyczaisz i wtedy słodzona będzie brzydzić . Tak samo zrobiłem również z kawą i innymi rzeczami.
Największy problem miałem/mam ze słodyczami "nawykowymi". Z dzieciństwa wyciągnąłem, że "słodycze dopiero po obiadku" i teraz po każdym posiłku, nawet jak jestem napchany to mam ochotę na słodkie ;o. Ale to już jest trudniejsza sprawa, bo jest ona związana z nawykami spowodowanymi błędami w wychowaniu. Wiele osób też "zajada smutki" - jest im źle więc mają odruch nagradzania się. To również jest ciężka sprawa związana z nawykami. Na to już nie mam super rady - trzeba jak przy rzucaniu fajków - zdać sobie z tego sprawę i wykazać się mocnym charakterem.