Po pierwsze zapomnij o takiej ilości białka, nikomu nie jest taka potrzebna (nie wliczam tych co się kłują i wstrzykują trucizny, bo nie wiem co się dzieje w takich organizmach dzieje, możliwe że przy takim szybkim wzroście masy jest potrzebne więcej tego składnika i innych). Nadmiar białka tylko szkodzi, nie ma sensu zjadać go więcej niż 1,5g, to i tak jest maksimum w założeniu, że duża jego część pochodzi z roślin, pewnie weganie potrzebuję jeszcze więcej, ale z tego co napisałeś wnioskuję, że nim nie jesteś więc ilość białka najlepiej żeby u Ciebie mieściła się w przedziale 0,8-1,2 g, każdy nadmiar i tak jest przez wątrobę i nerki przekształcany w glukozę, więc po co dodatkowo poza treningami męczyć organizm. Zwiększyć możesz tym kosztem paliwo czyli węglowodany lub tłuszcze, tłuszcze są o wiele lepszym źródłem energii niż węglowodany, ale nie będę Cię przekonywać na przejście na nie dopóki dopóty sam nie poczytasz na ten temat i nie obalisz tych mitów i kłamstw. Pozostaje Ci więc odżywianie się białkiem, węglowodanami i niewielką ilością tłuszczy, ale wiedz że wtedy jesteś bardzo blisko zalania, co tak często zdarza się przeciętnym ludziom, tzw. kilogramy po świętach, na zimę czy po urlopie, znaczna część z nich nie redukuje tych kilogramów, które gromadzą się i... wszyscy wiemy jak wygląda przeciętna osoba po 60 w Polsce i na Świecie, a potem już nie ma sił na sport czy codzienne zwykłe czynności, gdyż poza zbędnymi kilogramami organizm jest wycieńczony złą dietą i zamiast ze starości coraz więcej osób umiera na zawały, udary, i inne nienaturalne sposoby, łykając przy tym garście tabletek i skarżąc się na ból w każdym miejscu. Zszedłem trochę z tematu, odpowiadając na dalsze pytania - nabiał jest bardzo wartościowym źródłem białka co zresztą już odpowiedziałem Ci w innym temacie podobnie jaja, a szczególnie żółtka, następnie podroby, wieprzowina, wołowina, w dalszej kolejności drób i ryby, a jeszcze dalej białko roślinne obficie występujące w roślinach strączkowych - groch, fasola, bób, soja, soczewica itp.
"Czy może ta zasada się tyczy tylko treningu z ciężarami?"
Dla organizmu nie ma żadnej różnicy czy machasz sztangą czy robisz pompki i podciąganie, dostaje w kość w obu przypadkach, a nawet jest bardziej wymagający, daje lepsze efekty jeżeli przez siłownię rozumie się robienie 8-12 powtórzeń na maszynach, trenując każdym ćwiczeniem inną grupę mięśniową. W kalistenice bardzo trudno jest tak wyizolować mięsień - przysiad, podciąganie, pompki, a tym bardziej zaawansowane figury jak planche, front, back levery, iron cross, muscle upy, to ćwiczenia złożone, wielostawowe, gdzie pracuje niemal każdy mięsień w ciele i kto mówi, że ćwiczenia z masą własnego ciała to zabawa a nie poważny trening istotnie jest amatorem lub ignorantem i nie wie co mówi.
Nie musisz nic jeść przed treningiem, tak będzie nawet lepiej, mięśnie i tak masz PEŁNE glikogenu napewno nie mniej niż po śniadaniu, nie martw się o to.