Skocz do zawartości

Nasze strony:



Witamy na Kalistenika Polska
Zarejestruj się aby mieć dostęp do wszystkich funkcjonalności które Ci oferujemy. Po rejestracji i zalogowaniu się będziesz mógł uczestniczyć w dyskusji, oceniać wątki, aktualizować statusy, tworzyć własne albumy w galerii, a także dokonywać zakupu w naszym sklepie!
Zaloguj się Zarejestruj się
Zdjęcie

Skazany na trening - serio czy pół-serio?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1
Thys

Thys

    Brak

  • Użytkownik
  • 2 postów

Najpierw się przywitam, jako że to mój pierwszy post na forum. Witam!

 

Jestem świeżo po lekturze "Skazanego na trening".

 

Na początek powiem jeszcze że mam jako taki staż na siłowni, stąd mam nawbijane do głowy sporo utartych schematów, z których trudno zrezygnować (uznając za dobre te odwrócone niemalże o 180 stopni). Po w/w lekturze bardzo jednak spodobała mi się idea treningu opierającego się na masie własnego ciała. Pomyślałem że fajnie byłoby dotrwać do ostatnich kroków "Wielkiej szóstki", ale odrobinę się zawiodłem dochodząc do rozpisanych schematów treningu (po 4-5 godzinach tygodniowo na siłowni pewnie nie mnie jednemu wydają się przytoczone przez Wade'a schematy niezbyt wiarygodne). Potem dotarłem do drugiej części "Skazanego" do sekcji dotyczącej diety, która to spowodowała u mnie zupełne już zmieszanie, podkopując wszystko czego człowiek się naczytał przez lata.

 

Chciałbym wiedzieć czy ktoś rzeczywiście podążał za wszystkimi wskazówkami Wade'a i uzyskał efekty czy też większość traktuje książkę jedynie jako podstawę do opracowywania własnych treningów? Chciałbym poznać Wasze zdanie odnośnie tych tematów poruszanych przez autora.

 

Jeśli była już taka dyskusja proszę o podesłanie linków do tematów, niestety nie mogłem takich znaleźć przy pomocy wyszukiwarki.

 

Pozdrawiam :)

 

edit: Chodzi mi przede wszystkim o to, czy rzeczywiście po pewnym stażu na siłowni trzymaliście się (czy też trzymalibyście się) tak mocno jego wskazówek.

 

 

(mam nadzieję że piszę w dobrym dziale, jako że post mój dotyczy metodyki treningowej, jeśli jednak by tak nie było proszę o przeniesienie tematu - gdzieś indziej niż do kosza ;))


Użytkownik Thys edytował ten post 19 maja 2016 - 21:29

  • 0

#2
Pablo1

Pablo1

    Advanced Member

  • Administrator
  • 3 444 postów

Hej

 

Temat wielokrotnie powtarzany, generalnie moje podejście jest takie żeby korzystać z ćwiczeń zamieszczonych w książce ale dostosować je do innego schematu treningowego. Zgadzam się z Tobą w kontekście oceny planów treningowych Wade'a ze "Skazanego na trening" - również uważam je za dość słabe. Natomiast same ćwiczenia i metody progresji są w porządku. Ponadto plan z książki jest dobry dla osób początkujących żeby przygotować stawy i organizm do wysiłku (jeśli chcesz to możesz poświęcić na to kilkanaście / kilkadziesiąt tygodni jeśli uważasz to za stosowne). Później lepiej jednak w moim odczuciu przejść na inny schemat typu 5x5, 10x5, interwały czy cokolwiek co sprzyja naszym celom. 

 

Nie zmienia to faktu że niektórzy wstawiają na FB zdjęcia przedstawiające efektywność programu Wade'a i niektóre są naprawdę zadziwiające, natomiast nigdy nie mam pewności co do wiarygodności tych zdjęć. Natomiast niektórzy i tak sobie chwalą ten program. Z pewnością stopniowe podkręcanie tempa i dbałość o technikę wykonywanych ćwiczeń jest godna pochwały.


  • 1

E = mc2
Efekty = motywacja * (ciężka praca)2
Enstein naprawdę był geniuszem.


#3
Xiaoyum

Xiaoyum

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 010 postów
Skazany to fajna książka jak ktoś lubi opowieści. Jeżeli ktoś szuka informacji on treningu. Szkoda kasy i czasu an czytanie tego. Jest to zwykły marketingowy kit. 100 % lepszą wiedze znajdziesz na różnych forach, blogach i to za free. Jedynie ta książka do rozpalenia w piecu się nadaje xd
  • 0

#4
Jarowic

Jarowic

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 159 postów

Większość osób odrzuca skazanego, raczej mniej osób zostaje przy nim. Z tego forum np. Zip jechał skazanym, pisałem z nim o tym, i zachwalał sobie. Ja sam jadę skazanym, bo podoba mi się bardzo to podejście. Większy nacisk jest położony na sprawność niż na siłę maksymalną, więc osoby zapatrzone w metody ciężarowców czy trójboistów nie będą zaciekawione, fakt ;)

 

Polecam przeczytać także SuperFAQ, bardzo duże uzupełnienie 1 tomu. Są tam także intensywniejsze plany. Można poczytać na necie ;)

 

Co do zdjęć to bardzo dobre efekty mają też adepci Lafay`a. Nawet na sfd się tym jarali, mimo że to kalistenika. Ja się osobiście nie mogę przekonać do tego systemu, zagmatwany i skomplikowany na siłę jak dla mnie. Skazany jest tak prosty że wręcz toporny :D Jednym to odpowiada, innym nie ;)


  • 0

#5
Krzepki Paweł

Krzepki Paweł

    "Jesteśmy tylko marionetkami własnego umysłu"

  • Bywalec
  • 341 postów

Też jechałem skazanym bardzo długo i w sumie dalej większość moich ćwiczeń to ćwiczenia z tej książki, tylko plan sobie zmieniłem, żeby jechać cały czas planami ze skazanego to trzeba mieć naprawdę wieeeelką cierpliwość, po prostu schować ego to kieszeni jak to było pisane w książce i zawsze to jakaś opcja ;). Osobiście uważam, że warto wykorzystać ćwiczenia z tej książki i po pewnym czasie odejść od planów ze skazanego tworząc plan pod własne cele. U mnie mniej więcej tak to wygląda, ale wiadomo, jak miałbyś efekty z takiego np "Weterana" to nie ma co zmieniać planu. Dopiero jak zauważysz, że coś idzie nie tak, ustał progress na dłuższy czas, bo wiadomo, że czasami nie zwiększenie powtórzeń na następnym treningu to nie od razu stagnacja haha ;).


  • 0

#6
Priest

Priest

    Member

  • Użytkownik
  • 23 postów

Ja po latach na siłowni jechałem krok po kroku z powodu kontuzji i powiem całkiem szczerze ,że już nie obchodzi mnie czy ten facet istnieje czy nie ,ale dużo mi pomogła ta książka. Szybko wracałem do zdrowia a teraz w wieku 28lat jestem sprawniejszy niż w wieku 20 i mam nadzieję ,że dalej tak będzie. To najlepsza książka na początek choć jak jesteś w formie to z czystym sumieniem możesz zacząć np. od pompek, pełnych przysiadów itd. i lecieć programem z książki puki masz progres. Zanim przeczytałem tą książkę nawet nie wiedziałem co to kalistenika. Po latach siłowni potrafiłem się napompować nawet pompkami przy ścianie hehe. Każde ćwiczenie to nowy bodziec i dobrze przetestować każde z nich. Z czasem jak mija ekscytacja tą książką i poznaje się jej mankamenty to człowiek już jest tak wciągnięty w ten trening ,że zmienia ćwiczenia etc. ,ale nie może tak na dobrą sprawę o niej nic złego powiedzieć bo merytorycznie jest ok. Kroki mistrzowskie to fajne cele sportowe i śmiało można do nich dążyć. Wade dużo upraszcza np. dieta ,ale może i dobrze bo po tygodniach liczenia kalorii z kalkulatorem można przeczytać coś takiego i dać na luz choć wiadomo ,że na dłuższą metę to nie działa. Książka bardzo dobra złe jest podejście ludzi po jej przeczytaniu bo dużo demonizują zamiast wyciągnąć z niej to co dobre. 


  • 0

#7
Thys

Thys

    Brak

  • Użytkownik
  • 2 postów

Dzięki wielkie za odpowiedzi, utwierdziliście mnie że rzeczywiście warto spróbować. Co racja to racja, trzeba cierpliwości żeby zobaczyć czy dany trening da mi postępy i satysfakcje, ale tej cierpliwości zazwyczaj właśnie brakuje (przynajmniej mi ;)). Tak więc zrobię, wykorzystam ćwiczenia Wade'a, ale zmodyfikuję nieco plan, albo wypróbuję któryś z forum i zobaczymy!


  • 0

#8
Merfi84

Merfi84

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 1 733 postów
  • LokalizacjaGdańsk

Zacząłem od Skazanego. Osobiście uważam, że warto od tego zacząć bo to świetne przygotowanie pod każdym względem. Moim zdaniem warto robić jego ćwiczenia - jego schematem przez ok pół roku. Po tym czasie stopień zaawansowania i przygotowanie ciała jest tak dobre, że można albo iść dalej albo zacząć rozglądać się za innymi schematami bez strachu o kontuzję.

Nie uważam, że tą książką można napalić w piecu. Daje ona bardzo solidne podstawy w treningu kalistenicznym. Na forach można znaleźć również stek bzdur i idiotyzmów za darmo. Jak się jest początkującym to bardzo ciężko je przesiać. :)


  • 0

#9
Jarowic

Jarowic

    Advanced Member

  • Użytkownik
  • 159 postów

Zresztą, to wcale nie jest tak że jak lekko zmodyfikujemy program to już nie trenujemy skazanym, bo Wade sam poleca kombinować z planem pod siebie ;) Najwięcej planów jest chyba w C-mass, są tam plany proste, i są też konkretnie naładowane. Zarówno FBW jak i dzielone ;) Tyle że w tych bardziej intensywnych i naładowanych są też ćwiczenia na tricepsy, łydki, bicepsy itp. No ale to książka o budowie masy ;)


  • 0

#10
Pablo1

Pablo1

    Advanced Member

  • Administrator
  • 3 444 postów

"C-mass" to już fajniejsza książka, widać w niej korzystny wpływ współpracy z braciami Kavadlo. Wade w końcu poruszył problematykę treningu układu nerwowego i mięśniowego wstawiając dobrą tabelkę pokazującą różnice tych dwóch metod.


  • 0

E = mc2
Efekty = motywacja * (ciężka praca)2
Enstein naprawdę był geniuszem.


#11
Ambu

Ambu

    Advanced Member

  • Bywalec
  • 201 postów

Skazany na trening ma bardzo dużo błędów i budzi wiele kontrowersji. Sam autor już jest zresztą kontrowersyjny.

Jak dla mnie warto poczytać żeby załapać kwintesencję kalisteniki, tzn poznać podstawowe ćwiczenia i zobaczyć, jak w łatwy sposób można modyfikować ich poziom trudności.

Że pompka to nie tylko podstawowa pompka, która dla początkującego jest za trudna, a dla zaawansowanego za łatwa. Bo jeszcze kilka lat temu tak się wszystkim początkującym wmawiało, że jak już pompka jest za trudna, to idź na siłownie i wyciskaj sztangę. A tu guzik! Wystarczy użyć wyobraźni. Ta książka właśnie rusza wyobraźnię.

Czyli jak dla mnie stanowi super wstęp do kalisteniki, taki jakby krótki "tutorial :).

Merytorycznie jednak nie traktowałbym jej serio. Nawet pół-serio nie wiem czy warto ;P. Raczej na zasadzie: przeczytaj raz, przemyśl, złap zajawkę i zapomnij. 


  • 0

#12
eragon3d

eragon3d

    Go KalistenikaPolska.pl!

  • Bywalec
  • 748 postów

Mój kolega, który uwielbia samochody i ma o nich przeogromną wiedzę, mawiał o maluchu tak: mam szacunek do tego samochodu ponieważ zmotoryzował ten kraj. Tak samo ze skazanym. Wielu dzięki niemu poznało wogóle słowo kalistenika, w tym ja. Jak dla mnie warto przeczytać na samym początku żeby dowiedzieć jak zacząć. Potem w miarę nabierania doświadczenia można przechodzić na inne lepsze schematy pod konkretne cele. Według mnie bardzo dobra książka na sam początek, potem dopiero warto sięgnąć po książki Tsatsouline, które jednak są według mnie trochę bardziej zaawansowane.


  • 0




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych